wtorek, 27 stycznia 2009

this is not america

spójrz nasze drzewa przewyższają latarnie

ulica puszy się jak ułożona starannie wełna

krosno reguł i zasad przędzie długą mocną nić

mrowienie w palcach nadaje rytm tancerzom

stąpającym z nogi na nogę wokół zatoczki

kasyno mruga w naszym kierunku język

strzępi się i przebarwia z braku wymówek

this is not america płać płać chłopaku podbijaj

to nie jest świat dla grzecznych dziewcząt

ta mała w środku zabierze cię w podróż

stawka większa niż twoje myślenie

this is not america podbijaj podbijaj

tak jeszcze trwamy dajemy radę młode wątroby

zachęcają do zabaw nie potrafimy płakać samotność

jest szlakiem osy krąży i zderza się ze wszystkimi

chodzę z głową spuszczoną i zastanawiam się jak długo jeszcze

w tym stanie pochodzę tutaj robią najwyższej jakości cement

jest skup palet fabryka okien i drzwi this is not america

słońce nad budynkami zaczyna ziewać jest zbyt daleko

by ogrzać strzela z dachu jak snajper nasze czapki i płaszcze

są zamiennikiem ciepłego uśmiechu

this is not america stojąc w korku wysyłasz sygnały

dzwonisz proponując mi spacer zwykle wokół ronda

kupujesz los w kolekturze chcesz sobie wydrapać

odrobinę szczęścia

this is not america posłuchaj woda jest silna i sprytna

napędza młyny kruszy się pod osłoną lodu

wzlatuje cicho jak oczko gramów z człowieka

this is not america teraz już dobrze lekko ciepło

niedziela, 4 stycznia 2009

Relacja z Anina


































































Kilka słów na blogu żeńskiej części Siwmira: