W białych bucikach wychodzisz na deszcz.
Woda jest ulubionym bolerkiem, ściska szyję
jak golf. Kruchymi palcami skubiesz kromkę
suchego razowca.
Gdy tamten mężczyzna zwraca uwagę, że w twoim
wieku powinnaś odżywiać się lepiej – wyciągasz
z kieszeni soczystą marchewkę.
Znów jesteś
małą dziewczynką w krótkiej spódniczce.
niedziela, 14 września 2008
Subskrybuj:
Posty (Atom)