sobota, 3 października 2009

niedziela, 16 sierpnia 2009

Cesaria Evora











Co tam? (na wyspie Sã Nicolau)


Jak odnaleźć kierunek mam
Jak odnaleźć kierunek mam
Dalekiego tak Sã Tomé

Jak odnaleźć kierunek mam
Jak odnaleźć kierunek mam
Dalekiego tak Sã Tomé

Co tam?
Co tam?
Co tam?
Na wyspie Sã Nicolau

I odpowiem na zawołanie
Zapomnę cię ...jeśli chcesz
Ale tylko na jakiś czas

I odpowiem na zawołanie
Zapomnę cię jeśli chcesz
Ale tylko na jakiś czas

Co tam
Co tam
Co tam
Na wyspie Sã Nicolau

Cesaria Evora
Sodade
Tłum. Paweł Łęczuk





http://www.youtube.com/watchv=NbY7DBLw010&eurl=http://www.tekstowo.pl/piosenka,cesaria_evora,sodade.html&feature=player_embedded

wtorek, 14 lipca 2009

piątek, 26 czerwca 2009

czwartek, 18 czerwca 2009

Jarek Janowski-Smolińsli w Jazz Pubie


Jazz Pub w prasie

(© Dawid Parus/POLSKA)

Klubowe Powiśle walczy z uprzedzeniami sąsiadów

Agata Kowalczyk

Połowa komitetu domowego spółdzielni "Powiśle" ostentacyjnie opuściła wczoraj obrady. Wszystko przez to, że właścicielka pobliskiego Jazz Pubu przyszła bronić swojego lokalu z grupą 10 bywalców.
Zarząd spółdzielni zdecydował kilka tygodni temu, że Jazz Pub ma w sierpniu zniknąć z Powiśla. Jego członkowie powołują się na skargi mieszkańców, którzy mają dość hałasów. Tymczasem klubowe Powiśle rośnie w siłę: w lipcu w okrąglaku po dawnych kasach Dworca Powiśle otwarty zostanie kolejny lokal. - To wtargnięcie, a decyzja w sprawie tego lokalu już zapadła! - denerwowali się starsi mieszkańcy, opuszczając salę, w której spotkali się wczoraj przedstawiciele komitetu domowego i obrońcy Jazz Pubu. Część mieszkańców nie chciała rozmawiać z panią Wisławą Chmielewską, która w 1995 roku zamieniła centralę rybną pod mostem Poniatowskiego w Jazz Pub. Lokal stał się miejscem kultowym, choć w swojej historii miewał lepsze i gorsze momenty. Gorzej było wtedy, gdy zachodzili tu na piwko okoliczni dresiarze. Dziś spotykają się tu poeci, tłumacze, muzycy, aspirujący i utytułowani pisarze oraz młodzi mieszkańcy Powiśla. - Zaczęłam segregować gości. Wchodzą ci, którzy mają karty klubowe - mówi pani Wisława. To nie przekonuje mieszkańców kamienic sąsiadujących z klubem. Ich stanowisko tłumaczyły cztery osoby, które zdecydowały się zostać na obradach. Sąsiadom pubu przeszkadzają hałasy, pijaństwo w parku i ekscesy na placu zabaw. - Przecież to nie my. W parku siedzą ludzie, którzy od rana piją tam alkohol. Nie chodzimy też na plac zabaw - oburzał się Piotr, urzędnik i stały klient Jazz Pubu. Skłonna do rozmów część komitetu przyznaje, że bywalcom lokalu dostaje się za całe zło okolicy. Pani Wisia wie, że niektórym starszym paniom z sąsiedztwa nie podoba się jej ekstrawagancka fryzura i krótkie spódniczki. - Kiedyś usłyszałam, że tu spotykają się prostytutki - wzdycha właścicielka i miłośniczka sztuki. Szkoda, że część mieszkańców wyszła, bo bywalcy Jazz Pubu mieli im wiele do zaoferowania. - Nie podcinajcie nam skrzydeł. Mamy ogromny potencjał, możemy wspólnie zrobić coś dla naszej społeczności - spokojnie tłumaczyła Monika Błaszczak, bywalczyni pubu i psycholog. Chciałaby, żeby lokal otworzył się na mieszkańców, a oni chcieli tu przychodzić. Na wczorajszym spotkaniu ustalono, że trzeba zaprosić uprzedzonych mieszkańców na wieczorek poetycki. - Może pokochają to miejsce, tak jak my - mówi pani Wisia. Sąsiedzi pubu jednak otwarcie mówią, że chcieliby, żeby powstała tu pasmanteria lub otwarty dla mieszkańców lokal bez alkoholu. - Wtedy rzeczywiście pójdziemy do tego parku - śmieje się Piotr. Stanęło na tym, że pani Wisława ma porozmawiać w przyszłym tygodniu z zarządem, który podpisał wymówienie najmu. Wspólnie z mieszkańcami chce też napisać petycję o instalację monitoringu w okolicy parku i placu zabaw. Jarosław Janowski-Smoliński, pisarz i satyryk, ma przedstawić program spotkań i imprez, na które JazzPub zaprosi sąsiadów. Mają w nim się znaleźć także atrakcje dla najmłodszych. Smoliński, który w pubie zorganizował redakcję niszowego "Notatnika satyrycznego", jest sceptyczny. - Obawiam się, że nasze przyjście na spotkanie w spółdzielni było raczej symboliczne. Jeśli kilku mieszkańcom przeszkadza ten pub, to chyba będzie przeszkadzać wszystko - mówi, ale ma zamiar spróbować. Tym bardziej że pub przy ul. 3 Maja jako jedyny w Warszawie klimatem przypomina mu krakowskie knajpy. Jeśli model współpracy z mieszkańcami się nie sprawdzi, Jazz Pub zniknie. Problemy może mieć także klubokawiarnia przy Dworcu Powiśle. Remont starego okrąglaka trwa. - Jesteśmy na finiszu- zapewnia Bartek Kraciuk, jeden z właścicieli. W byłej dworcowej kasie już w lipcu ma powstać lokal "z wódką i kulturą". Czy to spodoba się mieszkańcom? - Powiśle to przecież wymarzone miejsce dla zagłębia klubowego, bo leży na styku artystycznej Pragi i snobistycznego Śródmieścia - przekonuje Paweł, student filozofii i bywalec klubów przy ul. Dobrej, które w najbliższym czasie też czeka wyprowadzka. Tym razem nie chodzi jednak o spokój sąsiadów, a o plany dewelopera. Zarząd spółdzielni zdecydował kilka tygodni temu, że Jazz Pub ma w sierpniu zniknąć z Powiśla. Jego członkowie powołują się na skargi mieszkańców, którzy mają dość hałasów. Tymczasem klubowe Powiśle rośnie w siłę: w lipcu w okrąglaku po dawnych kasach Dworca Powiśle otwarty zostanie kolejny lokal. - To wtargnięcie, a decyzja w sprawie tego lokalu już zapadła! - denerwowali się starsi mieszkańcy, opuszczając salę, w której spotkali się wczoraj przedstawiciele komitetu domowego i obrońcy Jazz Pubu. Część mieszkańców nie chciała rozmawiać z panią Wisławą Chmielewską, która w 1995 roku zamieniła centralę rybną pod mostem Poniatowskiego w Jazz Pub. Lokal stał się miejscem kultowym, choć w swojej historii miewał lepsze i gorsze momenty. Gorzej było wtedy, gdy zachodzili tu na piwko okoliczni dresiarze. Dziś spotykają się tu poeci, tłumacze, muzycy, aspirujący i utytułowani pisarze oraz młodzi mieszkańcy Powiśla. - Zaczęłam segregować gości. Wchodzą ci, którzy mają karty klubowe - mówi pani Wisława. To nie przekonuje mieszkańców kamienic sąsiadujących z klubem. Ich stanowisko tłumaczyły cztery osoby, które zdecydowały się zostać na obradach. Sąsiadom pubu przeszkadzają hałasy, pijaństwo w parku i ekscesy na placu zabaw. - Przecież to nie my. W parku siedzą ludzie, którzy od rana piją tam alkohol. Nie chodzimy też na plac zabaw - oburzał się Piotr, urzędnik i stały klient Jazz Pubu. Skłonna do rozmów część komitetu przyznaje, że bywalcom lokalu dostaje się za całe zło okolicy. Pani Wisia wie, że niektórym starszym paniom z sąsiedztwa nie podoba się jej ekstrawagancka fryzura i krótkie spódniczki. - Kiedyś usłyszałam, że tu spotykają się prostytutki - wzdycha właścicielka i miłośniczka sztuki. Szkoda, że część mieszkańców wyszła, bo bywalcy Jazz Pubu mieli im wiele do zaoferowania. - Nie podcinajcie nam skrzydeł. Mamy ogromny potencjał, możemy wspólnie zrobić coś dla naszej społeczności - spokojnie tłumaczyła Monika Błaszczak, bywalczyni pubu i psycholog. Chciałaby, żeby lokal otworzył się na mieszkańców, a oni chcieli tu przychodzić. Na wczorajszym spotkaniu ustalono, że trzeba zaprosić uprzedzonych mieszkańców na wieczorek poetycki. - Może pokochają to miejsce, tak jak my - mówi pani Wisia. Sąsiedzi pubu jednak otwarcie mówią, że chcieliby, żeby powstała tu pasmanteria lub otwarty dla mieszkańców lokal bez alkoholu. - Wtedy rzeczywiście pójdziemy do tego parku - śmieje się Piotr. Stanęło na tym, że pani Wisława ma porozmawiać w przyszłym tygodniu z zarządem, który podpisał wymówienie najmu. Wspólnie z mieszkańcami chce też napisać petycję o instalację monitoringu w okolicy parku i placu zabaw. Jarosław Janowski-Smoliński, pisarz i satyryk, ma przedstawić program spotkań i imprez, na które JazzPub zaprosi sąsiadów. Mają w nim się znaleźć także atrakcje dla najmłodszych. Smoliński, który w pubie zorganizował redakcję niszowego "Notatnika satyrycznego", jest sceptyczny. - Obawiam się, że nasze przyjście na spotkanie w spółdzielni było raczej symboliczne. Jeśli kilku mieszkańcom przeszkadza ten pub, to chyba będzie przeszkadzać wszystko - mówi, ale ma zamiar spróbować. Tym bardziej że pub przy ul. 3 Maja jako jedyny w Warszawie klimatem przypomina mu krakowskie knajpy. Jeśli model współpracy z mieszkańcami się nie sprawdzi, Jazz Pub zniknie. Problemy może mieć także klubokawiarnia przy Dworcu Powiśle. Remont starego okrąglaka trwa. - Jesteśmy na finiszu- zapewnia Bartek Kraciuk, jeden z właścicieli. W byłej dworcowej kasie już w lipcu ma powstać lokal "z wódką i kulturą". Czy to spodoba się mieszkańcom? - Powiśle to przecież wymarzone miejsce dla zagłębia klubowego, bo leży na styku artystycznej Pragi i snobistycznego Śródmieścia - przekonuje Paweł, student filozofii i bywalec klubów przy ul. Dobrej, które w najbliższym czasie też czeka wyprowadzka. Tym razem nie chodzi jednak o spokój sąsiadów, a o plany dewelopera.


http://polskatimes.pl/warszawa/130881,klubowe-powisle-walczy-z-uprzedzeniami-sasiadow,id,t.html#material_1


Zamkną Jazz Pub?
Natalia Bet 16-06-2009, ostatnia aktualizacja 17-06-2009 22:13
Spółdzielnia Powiśle wymówiła niespodziewanie lokal Jazz Pubowi. – To miejsce łączy dwa brzegi Wisły – uważają obrońcy klubu.

Lokal przy al. 3 Maja zasłynął jako azyl środowisk artystycznych. Organizowane tu wieczory poezji cieszą się uznaniem gości. W tej chwili nie wiadomo, jaka instytucja ma zastąpić pub. Nowym najemcą ma zostać zwycięzca przetargu.
– Wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Trzynaście lat prowadzę to miejsce. Jest jak mój drugi dom – mówi Wisława Chmielewska, szefowa Jazz Pubu.
Umówione wczoraj spotkanie z władzami spółdzielni, na temat przyszłości klubu, nie doszło do skutku. Mimo że urzędnicy przyszli – na widok dziennikarzy i fotoreporterów opuścili lokal. Stali bywalcy klubu rozpaczają. – Często po pracy przychodzę tu z komputerem i piszę swoje teksty.
Spotykają się tu ludzie z całej Warszawy i z Pragi, i z Jelonek – mówi poeta Krzysztof Bąk, laureat Nagrody im. Kazimiery Iłłakowiczówny za najlepszy książkowy debiut poetycki roku. – Tu zrodziła się idea ogólnopolskiego pisma literackiego „Notatnik Satyryczny“.
Mamy też pomysły na ożywienie Powiśla. Od kilku miesięcy pracujemy nad zorganizowaniem obchodów stulecia mostu Poniatowskiego – tłumaczy Jarosław Janowski, na co dzień prowadzący pracownię kabaretową w Domu Kultury Praga.
Sympatycy klubu nie zamierzają się poddać. – Przygotujemy wieczór poetycki, na który zaprosimy władze spółdzielni. Zaplanujemy cykl imprez dla mieszkańców – wymienia Monika Błaszczak, psycholog. – Nie poddamy się tak łatwo – zapowiada.
Okoliczni mieszkańcy, z którymi rozmawiało „ŻW”, poparliby starania o utrzymanie pubu, gdyby jego gospodarze zadeklarowali działalność na rzecz lokalnej społeczności. – Na przykład raz w tygodniu można organizować spotkania dla dzieci – proponuje Waldemar Sadura.

http://www.zw.com.pl/artykul/1,373017.html

środa, 27 maja 2009

Międzyborów

Zasady uczestnictwa:
1. W czasie Turnieju każdy autor prezentuje osobiście jeden wiersz swojego autorstwa niepublikowany do tej pory w czasopismach i książkach.
2. Każdy startujący ma w trakcie Turnieju wydruk swojego wiersza.
3. Wiersz nie powinien przekraczać jednej strony a 4 (do 30-40 wersów).
4. Wiersze mogą dotyczyć dowolnej tematyki, muszą być napisane w języku polskim.
5. W Turnieju mogą brać udział zarówno poeci nie zrzeszeni jak i członkowie związków twórczych jak ZLP i SPP.
6. Turniej odbywa się w dwóch kategoriach:
- kategoria otwarta dla wszystkich
- gimnazjaliści
7. W X Otwartym Turnieju Jednego Wiersza w Międzyborowie przyznane będą następujące nagrody:
I nagroda – 500 zł
II nagroda – 300 zł
III nagroda – 200 zł
wyróżnienia – po 100 zł
W kategorii gimnazjalistów przyznane zostaną nagrody książkowe i dyplomy, gimnazjaliści biorą automatycznie udział i w Otwartym Turnieju. Jury zastrzega sobie możliwość innego podziału nagród, ale suma minimum 1200 zł zostanie zachowana. Nagrodzone utwory będą opublikowane w prasie literackiej i lokalnej.
Ziemowit Skibiński (1945 – 2006)

Pisarz, poeta, krytyk literacki, wykładowca akademicki, członek Związku Literatów Polskich, a potem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Współtwórca życia literackiego środkowej Polski m.in. Żyrardowa, Skierniewic, Łowicza, Sieradza, Zduńskiej Woli, Poddębic, Łodzi.
Ziemowit Skibiński urodził się 16 stycznia 1945 roku
w Poddębicach. Studiował na Uniwersytecie Łódzkim na Wydziale Filozoficzno-Historycznym, po studiach pracował m.in. w Międzywydziałowym Studium Nauk Politycznych Uniwersytetu Łódzkiego. W 1975 roku za krytykowanie socjalizmu i PRL został zawieszony w czynnościach, a w 1978 roku wyrzucony z uniwersytetu. Po interwencjach Związku Literatów Polskich w 1980 roku został zatrudniony w Zakładzie Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa w Łodzi. W 1979 roku obronił doktorat. Od 1994 roku pracował w Mazowieckiej Wyższej Szkole Humanistyczno-Pedagogicznej w Łowiczu. Przeprowadził się do Dąbrowy Zduńskiej koło Łowicza. Prowadził zajęcia z filologii polskiej, analizy dzieła literackiego.
Pogarszający się stan zdrowia uniemożliwił mu pracę naukową i pedagogiczną.
Doktor Ziemowit Skibiński po ciężkiej chorobie zmarł 10 lutego 2006 roku, został pochowany w rodzinnych Poddębicach koło Łodzi.
Prasowy debiut poetycki Ziemowit Skibiński miał w 1958 roku, debiut książkowy zaś w 1965 roku. Jego najbardziej znaną książką jest zapis rozmowy-rzeki z bardzo znanym i cenionym pisarzem Zygmuntem Kubiakiem. Książka nosiła tytuł „Zwierciadło Śródziemnomorza” i była niezwykłym zapisem rozmowy dwóch erudytów, autorytetów i humanistów.
Liczni autorzy z Żyrardowa, Międzyborowa mieli możliwość kontaktować się z dr. Ziemowitem Skibińskim w latach 1997 – 2006.
Od 2006 roku, za zgodą rodziny zmarłego poety, Turniej Jednego Wiersza „Srebrna Szyszka” Międzyborowie przyjął za patrona Ziemowita Skibińskiego.

Związek Literatów Polskich
Ogólnopolski Klub Poetów
Wójt Gminy Jaktorów
Gimnazjum im. Karola Wojtyły
w Międzyborowie
Stowarzyszenie Przyjaciół Wydm Międzyborowskich


zapraszają na

Jubileuszową
X edycję
Otwartego Turnieju
Jednego Wiersza
im. Ziemowita Skibińskiego
„Srebrna Szyszka”
w Międzyborowie

Turniej odbędzie się
30 maja (sobota) 2009 roku
o godzinie 12.00
w auli
Gimnazjum w Międzyborowie

adres: Międzyborów, ul. Staszica 5
046 855 54 05
e-mail: jerzy.jankowski@vp.pl
Otwarty Turniej
Jednego Wiersza „Srebrna Szyszka”
narodził się w Międzyborowie
w 2000 roku.

Jego pomysłodawcą i organizatorem jest poeta, dziennikarz, członek zarządu Oddziału Warszawskiego
Związku Literatów Polskich
Jerzy Jankowski, który zawodowo związany jest właśnie z Międzyborowem.
Od samego początku w jury Turnieju jest też poeta
z Żyrardowa Jerzy Paruszewski, a pozostałymi jurorami są autorzy mający tego dnia w Międzyborowie
swoje spotkania autorskie.
Przychylność wójta Macieja Śliwerskiego
i dyrektora szkoły Dariusza Grabowskiego powodują,
że już po raz dziesiąty mamy przyjemność zapraszać miłośników literatury na nasz Turniej.
Turniej rozrasta się, ostatnio bierze w nim udział około trzydziestu poetów z takich miejscowości jak
np. Żyrardów, Międzyborów, Warszawa, Skierniewice, Łowicz, Piastów, Łódź, a bywali także poeci z Lublina czy Krakowa. Mamy także
osobną kategorię „gimnazjaliści”,
aby młodzi autorzy mogli śmiało stawać
w szranki, gimnazjaliści biorą jednocześnie udział
w Turnieju Otwartym, gdzie I nagroda wynosi 500 zł.

Dojazd do Międzyborowa

Międzyborów to piękna miejscowość położona pomiędzy Grodziskiem Mazowieckim, a Żyrardowem
(3 km od Żyrardowa). Leży przy trasie kolejowej Warszawa-Skierniewice (jeden przystanek przed Żyrardowem, licząc od strony Warszawy), a także przy drodze 719 (Żyrardów – Warszawa). Gimnazjum jest położone ok. 10 minut pieszo od stacji kolejowej
w Międzyborowie. Jadąc samochodem od strony Warszawy, drogą Warszawa-Żyrardów, należy
na światłach w Międzyborowie skręcić w lewo. Gimnazjum jest położone ok. 200 m od skrzyżowania.

Dotychczasowi laureaci
Otwartego Turnieju Jednego Wiersza w Międzyborowie


I Turniej – rok 2000
I nagroda – Anna Wiraszka (Międzyborów)
II nagroda – Magdalena Orzechowska
(Międzyborów)
III nagroda – Magdalena Dziwisz
(Międzyborów)


II Turniej – rok 2001
I nagroda – Sebastian I. Racz (Żyrardów)
II nagroda – Monika Paradowska
(Skierniewice)
III nagroda – Zbigniew Majcher
(Skierniewice)


III Turniej – rok 2002
I nagroda – Anna Wiraszka (Międzyborów)
II nagroda – Magdalena Orzechowska
(Międzyborów)
III nagroda – Paweł Garnecki (Żyrardów)


IV Turniej – rok 2003
I nagroda – Zbigniew Mysłowiecki (Warszawa)
II nagroda – Emil Jastrzębski (Skierniewice)
Sebastian I. Racz (Lublin)
III nagroda – Ewa Kowalczyk (Żyrardów)


V Turniej – rok 2004
I nagroda – Zbigniew Mysłowiecki (Warszawa)
II nagroda – Piotr Macierzyński (Łódź)
Lena Marcinoska (Międzyborów)
III nagroda – Paweł Garnecki (Żyrardów)
Emil Jastrzębski (Skierniewice)

VI Turniej – rok 2005
I nagroda – Piotr Macierzyński (Łódź)
Hanna Smuga (Warszawa)
III nagroda – Ewa Kowalczyk (Żyrardów)


VII Turniej – rok 2006
I nagroda – Konrad Ciok (Skierniewice)
II nagroda – Piotr Macierzyński (Łódź)
III nagroda – Paulina Małecka (Międzyborów)
Ewa Kowalczyk (Żyrardów)


VIII Turniej - rok 2007
I nagroda – Ewa Kowalczyk (Żyrardów)
II nagroda – Paulina Cysak (Łowicz)
III nagroda – Piotr Macierzyński (Łódź)


IX Turniej - rok 2008
I nagroda – Ewa Kowalczyk (Żyrardów)
II nagroda – Zuzanna Ogorzewska (Łódź)
III nagroda – Paweł Łęczuk (Warszawa)

--------------------------------------------------------------
Organizatorzy serdecznie zapraszają.
Jury turnieju w 2009 roku stanowią:
Marek Wawrzkiewicz (prezes Związku Literatów Polskich), Jerzy Paruszewski (OKP)
i Jerzy Jankowski (ZLP)

sobota, 23 maja 2009

"Prawy brzeg" - roztrzygnięcie. Zaproszenie na finał.

Jury konkursu w składzie:

Andrzej Tchórzewski - przewodniczący
Paweł Łęczuk - sekretarz
Zbigniew Milewski
Maciej Woźniak

postanowiło przyznać:

I nagrodę w wysokości 1.200 PLN zestawowi wierszy opatrzonemu godłem "Strażak Sam" (Piotr Gajda z Tomaszowa Mazowieckiego)

II nagrodę w wysokości 800 PLN zestawowi wierszy opatrzonemu godłem "Dewon, Karbon, Perm" (Agnieszka Smołucha z Bolenia poczta Węgrzyce)

Dwie równorzędne III nagrody w wysokości po 500 PLN każda zestawom wierszy opatrzonym godłami: "Kwadratura rolmopsa" (Czesław Markiewicz z Zielonej Góry), oraz godłem "Swołocz" (Radosław Wiśniewski z Brzegu nad Odrą)

Jury przyznało także pięć równorzędnych wyróżnień - po 200 PLN zestawom wierszy opatrzonych godami:

- "Asap" (Paweł Podlipniak z Radomia)
- "Dwa słowa" (Karol Graczyk z Deszczna)
- "Kemir" (Mirosław Pisarkiewicz z Sieradza)
- "Kroton" (Teresa Radziewicz z Juchnowca)
- "Morfo" (Michał Nowak z Warszawy)



Zapraszamy na finał!


niedziela, 17 maja 2009

czwartek, 14 maja 2009

sobota, 4 kwietnia 2009

I OGÓLNOPOLSKI KONKURS POETYCKI: PRAWY BRZEG


REGULAMIN
I EDYCJI OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU POETYCKIEGO
PRAWY BRZEG

Gatunek: poezja
Termin: 15 maja 2009 roku
Należy wysłać: 3 wiersze w 4 egzemplarzach
Organizator: Dom Kultury Praga w Dzielnicy Praga Północ Miasta Stołecznego Warszawy,
Koordynator: Redakcja NOTATNIKA Satyrycznego,
Nagroda: nagrody finansowe o łącznej wartości 4 000 PLN
Autorzy: Uczestnicy konkursu

Opis:

Organizatorem konkursu jest Dom Kultury Praga w Dzielnicy Praga Północ m.st. Warszawy (dalej organizator).
Konkurs jest anonimowy i ma charakter otwarty.
Skierowany jest do autorów po debiucie jak i przed debiutem.
Warunkiem uczestnictwa jest nadesłanie zestawu trzech wierszy w czterech egzemplarzach.
Utwory nie mogą być wcześniej publikowane ani nagradzane w innych konkursach.
Wiersze muszą być podpisane godłem (pseudonimem). Takim samym godłem należy opatrzyć dołączoną do nich zaklejoną kopertę, zawierającą dane osobowe autora, adres, mail oraz telefon kontaktowy.

Oceny prac dokona profesjonalne jury, w skład którego wejdą poeci i krytycy literaccy.
Prace konkursowe należy nadsyłać do 15 maja 2009 roku włącznie
(decyduje data stempla pocztowego) na adres:

Dom Kultury Praga
ul. Dąbrowszczaków 2
03- 474 Warszawa
z dopiskiem: Konkurs poetycki PRAWY BRZEG


!!!Ze względu na anonimowy charakter konkursu nie należy przesyłać prac listem poleconym!!!

Organizator nie zwraca nadesłanych tekstów.
Organizator zastrzega sobie prawo do publikacji nagrodzonych i wyróżnionych wierszy oraz do cytowania tych utworów w mediach bez dodatkowej zgody autorów oraz bez honorarium autorskiego.
Laureaci konkursu otrzymają nagrody finansowe, których łączna
pula wynosi 4 000 PLN.
Wybrane wiersze zostaną wydane w specjalnym wydaniu
NOTATNIKA Satyrycznego.
Laureaci zostaną zaproszeni na uroczysty finał konkursu i wręczenie nagród, o terminie i miejscu uroczystości będziemy informować mailem, a także na stronie organizatora.
O sprawach nie ujętych w Regulaminie decyduje koordynator projektu.


Kontakt: Jarosław Janowski-Smoliński, tel. 0 509 111 209
Zgłoszenie do udziału w konkursie oznacza akceptację regulaminu.

Wszelkich informacji udzielają redaktorzy NOTATNIKA Satyrycznego:
Jarosław Janowski-Smoliński - jarekjanowski@aster.pl
i Paweł Łęczuk - pawelleczuk@interia.pl
oraz sekretariat organizatora dysponujący pełnym regulaminem
dk@dkpraga.pl lub sekretariat@dkpraga.pl


niedziela, 8 marca 2009

Donald Crowhurst


W 1968 roku ten 36-letni żeglarz wypłynął z Anglii na sklejkowym trimaranie jako uczestnik jachtowych regat Golden Globe dookoła świata. Choć cieszył się niewielkim doświadczeniem, a jego jacht, "Teignmouth Electron", przerażał niedopracowaniem konstrukcji, Crowhurstowi udało się przekonać zamożnego sponsora, sędziów regat oraz media, że jest poważnym pretendentem do zwycięstwa w wyścigu.

Prawda była inna. Po kilku tygodniach walki z przeciekającym poszyciem jachtu i zbyt wolnym tempem podróży Crowhurst zaczął wysyłać przez radio fałszywe raporty, wskazujące, że osiąga niesamowite sukcesy. Raz ogłosił nawet, że pokonał w jeden dzień 391 kilometrów - co w owych czasach oznaczało rekord świata. Naprawdę zaś zszedł ze swoim jachtem z trasy regat i zacumował u wybrzeża Ameryki Południowej, gdzie postanowił poczekać w ukryciu na powrót reszty żeglarzy okrążających kulę ziemską. Po 111 dniach utrzymywania ciszy radiowej Crowhurst zgłosił się ponownie, informując, że zajmuje właśnie pozycję za liderem wyścigu. Ale kiedy jeden ze współzawodników zatonął, próbując dogonić "Teignmouth Electron" w walce o drugie miejsce, Crowhursta ogarnęło poczucie winy. Wyznał wszystko w swoim dzienniku pokładowym, po czym przestąpił burtę jachtu i zniknął w odmętach Atlantyku.



Polecam: http://www.bbc.co.uk/devon/content/articles/2006/12/12/crowhurst_film_feature.shtml

niedziela, 22 lutego 2009

wtorek, 3 lutego 2009

Jazzująca poezja - zaproszenie

8 lutego 2009 pierwsze spotkanie z cyklu:

"Niedzielne wieczory ze sztuką w Jazzowni Liberalnej".

Wernisaż: 8 lutego 2009, godz. 18:00

"JAZZUJĄCA FEERIA BARW"
- wystawa Przemka Baranowskiego


PROGRAM:

18.00 Otwarcie wystawy Przemka Baranowskiego "Jazzująca feeria barw"

Tym razem w Jazzownii można będzie podziwiać malarstwo i grafikę Przemka Baranowskiego (ur. 1982), absolwenta malarstwa ASP we Wrocławiu, a od 2006 roku także aktywnego członka grupy artystycznej "Błąd w sztuce". Jego dzieła przykuwają intensywnością barw, które niekiedy wręcz przybierają fluorescencyjne odcienie. Ich kompozycje charakteryzuje ruch, przyjemna, choć czasem szorstka mobilność stworzona poprzez przenikanie się lub przecinanie się płynnych linii z ostrymi formami figur. Pojawia się w nich sylwetka człowieka, którą autor buduje za pomocą abstrakcyjnych kształtów i otacza kosmiczno-magiczną przestrzenią. Czerpie on z jednej strony inspiracje ze sztuki futurystów, z drugiej z surrealistów, dodaje do tego porcję własnej ekspresji, odrobinę refleksji nad kondycją współczesnego człowieka, szczyptę fantazji na temat przyszłości, a na koniec garść talentu połączonego z improwizacją - oto jego przepis na sztukę.


18.30 Prezentacja poezji jazzującej
Wiersze inspirowane jazzem czytają poeci z miesięcznika literackiego
NOTATNIK SATYRYCZNY- Jarosław JANOWSKI - SMOLINSKI i Paweł ŁĘCZUK.

WIĘCEJ JAZZU, JAZZ JEST JAK SŁOŃCE
WIĘCEJ SWINGU NIECH SAKSOFON GRA
WTEDY ŻYCIE NIGDY SIĘ NIE KOŃCZY
GDY W NAJLEPSZE JAM SESSION TRWA


19.00 Rozmowa "O jazzie i życiu" z Jackiem Bąkiem - muzykiem, kompozytorem, realizatorem dźwięku, autorem tekstów piosenek, podróżnikiem, niestrudzonym opowiadaczem...

Jazzownia Liberalna

Rynek Starego Miasta
Warszawa Ul. Jezuicka 1/3
Rezerwacje: (022) 635 37 69
http://www.jazzownia.pl/

wtorek, 27 stycznia 2009

this is not america

spójrz nasze drzewa przewyższają latarnie

ulica puszy się jak ułożona starannie wełna

krosno reguł i zasad przędzie długą mocną nić

mrowienie w palcach nadaje rytm tancerzom

stąpającym z nogi na nogę wokół zatoczki

kasyno mruga w naszym kierunku język

strzępi się i przebarwia z braku wymówek

this is not america płać płać chłopaku podbijaj

to nie jest świat dla grzecznych dziewcząt

ta mała w środku zabierze cię w podróż

stawka większa niż twoje myślenie

this is not america podbijaj podbijaj

tak jeszcze trwamy dajemy radę młode wątroby

zachęcają do zabaw nie potrafimy płakać samotność

jest szlakiem osy krąży i zderza się ze wszystkimi

chodzę z głową spuszczoną i zastanawiam się jak długo jeszcze

w tym stanie pochodzę tutaj robią najwyższej jakości cement

jest skup palet fabryka okien i drzwi this is not america

słońce nad budynkami zaczyna ziewać jest zbyt daleko

by ogrzać strzela z dachu jak snajper nasze czapki i płaszcze

są zamiennikiem ciepłego uśmiechu

this is not america stojąc w korku wysyłasz sygnały

dzwonisz proponując mi spacer zwykle wokół ronda

kupujesz los w kolekturze chcesz sobie wydrapać

odrobinę szczęścia

this is not america posłuchaj woda jest silna i sprytna

napędza młyny kruszy się pod osłoną lodu

wzlatuje cicho jak oczko gramów z człowieka

this is not america teraz już dobrze lekko ciepło

niedziela, 4 stycznia 2009

Relacja z Anina


































































Kilka słów na blogu żeńskiej części Siwmira: