środa, 24 listopada 2010
wtorek, 23 listopada 2010
System a tyka
1.
Szklane ściany i drzwi. Akwarium. Szklanka. Wszystko po to byś czuł się maksymalnie zakłopotany. Twój stan jest rodzajem testu. Ważny jest gest, zawahanie przy odpowiedzi. Jesteś pro czy raczej sceptyczny. Zmysły systemu wyłapią każdą słabość. Pamiętaj, że uścisk dłoni jest wizytówką. Postawa – prosty, zgarbiony. Rodzaj chodu, sposób, w jaki siedzisz. Przez cały czas opowiadasz o sobie więcej niż mógłbyś. Od ciebie zależy czy historia niewypowiedziana pokryje się z tym, co akurat mówisz. Pamiętaj – każdy ma swoje wady, które stara się ukryć.
2.
Pisanie maili potrafi być uciążliwe. Szczególnie, gdy jesteś zobowiązany po raz setny odesłać szefowi raport, który ostatecznie i tak przejdzie w wersji, którą stworzyłeś pierwotnie. Ale przecież każde z ogniw systemu musi się jakoś wykazać. Zadecydować, zaopiniować, zdyskredytować, zaakceptować, zaparafować, zmodyfikować by potem przedstawić jako swój projekt na spotkaniu z zarządem. To przecież nie ty jesteś tu najważniejszy. Nie ty decydujesz. Ty jedynie wspomagasz cały mechanizm, bez ciebie cała machina nie padnie. System zabezpiecza się na każdą sytuację. Bejkapuje, wynajmuje biura na wypadek kryzysu, robi setki wersji zastępczych. Ma plany, specyfikacje i tysiące kopii zastępczych.
3.
Ostatecznie, to nie jest takie trudne. Łatwo się przyzwyczaisz. Już drugiego dnia znajdziesz kogoś, z kim będziesz wychodzić na papierosa. Później będzie już tylko lepiej. Nauczysz się rozpoznawać nieformalne grupy i grupki, z których pomocą uda się coś uzyskać. Choćby więcej wyjść na fajkę, albo przychylność przełożonego pomimo spóźnień. Zapewne włączysz się w życie jednej z tych grupek i czas będzie upływał zdecydowanie szybciej. Dowiesz się przy okazji, który koleś jest gejem, a który po prostu ciapą i pantoflarzem. Poznasz historię swojego biurka, pochodzenie różnych części garderoby nowych koleżanek i cenniki fryzjerów, kosmetyczek itd…
4.
Integracyjne wyjścia na piwo, prezenty świąteczne, karty zniżkowe na basen, kino i spa. Do tego prywatne ubezpieczenie. Rewelka. Masz poukładane życie. Możesz planować przyszłość, zaciągać kredyty, korzystać z kart zbliżeniowych i zadłużać się do woli. Jesteś wiarygodny, lojalny i odpowiedzialny.
5.
Coś zmienia się, co jakiś czas. Ludzie się zmieniają. Przychodzą, odchodzą, zachodzą, schodzą, staczają się, pną w górę, napierają, wypierają siebie nawzajem. Nie dostajesz urlopu w oczekiwanym terminie raz, drugi. W końcu uczysz się brać zwolnienia i urlopy na żądanie. Tego i tak nikt nie ogarnia.
6.
Masz wybór: porozumienie stron i coś w rodzaju odprawy – wtedy po prostu wstajesz i wychodzisz, albo wypowiedzenie – męczysz się dłużej, ale masz prawo do świadczeń, zasiłków, zwolnień itd… Nie chcesz się męczyć. Nie wiesz, co wybrać, ale nie chcesz się męczyć. Taka sytuacja nie miała się zdarzyć. Nie tobie. Podpisujesz. Wychodzisz. Nie wiesz co zrobić. Wszystko stało się bezsensowne. System pozbył się błędu.
Szklane ściany i drzwi. Akwarium. Szklanka. Wszystko po to byś czuł się maksymalnie zakłopotany. Twój stan jest rodzajem testu. Ważny jest gest, zawahanie przy odpowiedzi. Jesteś pro czy raczej sceptyczny. Zmysły systemu wyłapią każdą słabość. Pamiętaj, że uścisk dłoni jest wizytówką. Postawa – prosty, zgarbiony. Rodzaj chodu, sposób, w jaki siedzisz. Przez cały czas opowiadasz o sobie więcej niż mógłbyś. Od ciebie zależy czy historia niewypowiedziana pokryje się z tym, co akurat mówisz. Pamiętaj – każdy ma swoje wady, które stara się ukryć.
2.
Pisanie maili potrafi być uciążliwe. Szczególnie, gdy jesteś zobowiązany po raz setny odesłać szefowi raport, który ostatecznie i tak przejdzie w wersji, którą stworzyłeś pierwotnie. Ale przecież każde z ogniw systemu musi się jakoś wykazać. Zadecydować, zaopiniować, zdyskredytować, zaakceptować, zaparafować, zmodyfikować by potem przedstawić jako swój projekt na spotkaniu z zarządem. To przecież nie ty jesteś tu najważniejszy. Nie ty decydujesz. Ty jedynie wspomagasz cały mechanizm, bez ciebie cała machina nie padnie. System zabezpiecza się na każdą sytuację. Bejkapuje, wynajmuje biura na wypadek kryzysu, robi setki wersji zastępczych. Ma plany, specyfikacje i tysiące kopii zastępczych.
3.
Ostatecznie, to nie jest takie trudne. Łatwo się przyzwyczaisz. Już drugiego dnia znajdziesz kogoś, z kim będziesz wychodzić na papierosa. Później będzie już tylko lepiej. Nauczysz się rozpoznawać nieformalne grupy i grupki, z których pomocą uda się coś uzyskać. Choćby więcej wyjść na fajkę, albo przychylność przełożonego pomimo spóźnień. Zapewne włączysz się w życie jednej z tych grupek i czas będzie upływał zdecydowanie szybciej. Dowiesz się przy okazji, który koleś jest gejem, a który po prostu ciapą i pantoflarzem. Poznasz historię swojego biurka, pochodzenie różnych części garderoby nowych koleżanek i cenniki fryzjerów, kosmetyczek itd…
4.
Integracyjne wyjścia na piwo, prezenty świąteczne, karty zniżkowe na basen, kino i spa. Do tego prywatne ubezpieczenie. Rewelka. Masz poukładane życie. Możesz planować przyszłość, zaciągać kredyty, korzystać z kart zbliżeniowych i zadłużać się do woli. Jesteś wiarygodny, lojalny i odpowiedzialny.
5.
Coś zmienia się, co jakiś czas. Ludzie się zmieniają. Przychodzą, odchodzą, zachodzą, schodzą, staczają się, pną w górę, napierają, wypierają siebie nawzajem. Nie dostajesz urlopu w oczekiwanym terminie raz, drugi. W końcu uczysz się brać zwolnienia i urlopy na żądanie. Tego i tak nikt nie ogarnia.
6.
Masz wybór: porozumienie stron i coś w rodzaju odprawy – wtedy po prostu wstajesz i wychodzisz, albo wypowiedzenie – męczysz się dłużej, ale masz prawo do świadczeń, zasiłków, zwolnień itd… Nie chcesz się męczyć. Nie wiesz, co wybrać, ale nie chcesz się męczyć. Taka sytuacja nie miała się zdarzyć. Nie tobie. Podpisujesz. Wychodzisz. Nie wiesz co zrobić. Wszystko stało się bezsensowne. System pozbył się błędu.
niedziela, 21 listopada 2010
wtorek, 16 listopada 2010
Michał Zabłocki
BLOGOSTAN_01 jest wyborem wierszy Michała Zabłockiego, publikowanych w latach 2007–2009 na blogu poetyckim „Przerzutka na wiersz”. W tomie znalazły się utwory najciekawsze i najważniejsze, które pokazują autora jako świetnego poetę, obdarzonego dużą wrażliwością, intuicją i skłaniającego się ku podejmowaniu tematów ostatecznych. Poezja Michała Zabłockiego jest ciepła, życzliwa ludziom i światu – to poezja, „która nie odpycha, ale przytula”. Tytułowy blogostan, obok wszelkich możliwych interpretacji, da się także czytać jako synonim zdystansowanej czułości – do tego, co jest, co było, a przede wszystkim tego, co jeszcze nadejdzie. (Z posłowia Gabrieli Matuszek).
Czuły Barbarzyńca Press serdecznie zaprasza na wieczór autorski Michała Zabłockiego z okazji wydania jego nowego tomu poetyckiego BLOGOSTAN_01.
Gościem wieczoru będzie profesor Gabriela Matuszek z Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorka wyboru wierszy i posłowia. Spotkanie poprowadzi Tomasz Brzozowski.
Michał Zabłocki – poeta, autor serii poetyckich zdarzeń medialnych znanych pod nazwą „Multipoezja”: Wierszy na murach, Wierszy chodnikowych, Wierszy pisanych na czatach, blogów poetyckich itp. Autor tekstów piosenek w repertuarach Grzegorza Turnaua, Czesława Mozila, Agnieszki Chrzanowskiej i wielu innych. Opublikował siedem zbiorów wierszy. Wykładowca Studium Literacko-Artystycznego przy Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Gościem wieczoru będzie profesor Gabriela Matuszek z Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorka wyboru wierszy i posłowia. Spotkanie poprowadzi Tomasz Brzozowski.
Michał Zabłocki – poeta, autor serii poetyckich zdarzeń medialnych znanych pod nazwą „Multipoezja”: Wierszy na murach, Wierszy chodnikowych, Wierszy pisanych na czatach, blogów poetyckich itp. Autor tekstów piosenek w repertuarach Grzegorza Turnaua, Czesława Mozila, Agnieszki Chrzanowskiej i wielu innych. Opublikował siedem zbiorów wierszy. Wykładowca Studium Literacko-Artystycznego przy Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.
poniedziałek, 15 listopada 2010
Poniedziałek
W trójce właśnie minęła piąta. Nadano sygnał z laboratorium czasu. Paląc papierosa przed domem usłyszałem pianie koguta, dźwięk prawie już zapomniany. Kotka śpi. „Hotelowe koty” leżą spokojnie obok. Miasto zaczyna oddychać wyraźniej, ziewać, przeciągać się. Słychać odgłosy kolei z linii otwockiej. Rozmawiam przez satelitę z przyjacielem, który jest w drodze do Malmö. Chylińska „nie widzi, że nie żyje”, chyba nie tylko ONA. Co to za życie bez palenia przy piwie, niechby nawet przy kawie, ale zawsze. Dzień czystego powietrza, no tak „gaz na ulicach”. Ciepłe bułki w osiedlowym spożywczym, krótki spacer. I co mi tam.
piątek, 5 listopada 2010
Migawki w Piastowie
Więcej zdjęć Jerzego Paruszewskiego tutaj: http://picasaweb.google.com/101250189261536587314/MigawkiWPiastowie02?authkey=Gv1sRgCLiy7srEtu6j2wE##
poniedziałek, 1 listopada 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)