środa, 9 stycznia 2008

Czarna bluzka

Jak ty to robisz, że tak zniewalająco pachniesz
- spytała, kiedy tańczyliśmy "burn it blue".
Wygłupiałem się i odpowiedziałem, że pochodzę
z dalekiej krainy. Że od wieku niemowlęcego
sadzano mnie pod drzewem sandałowym.

Każdą potrawę przyprawiano szafranem,
a do kąpieli wrzucano mi płatki róż albo fiołki.
Skórę natłuszczano olejkami i nago kładziono
w jedwabną pościel. Nigdy nie paliłem, nie piłem
alkoholu i nie jadłem mięsa - nie ma we mnie agresji.

Moje ciało pozbawione jest owłosienia. Skóra
zatrzymała świeżość i zapach sprzed lat.
Chodzę w sandałach przez cały rok - nie choruję.
Unikam wzruszeń i spaceruję przed snem.
Ale już tak nie pachnę jak dawniej. Jednak wietrzeję,
chociaż staram się nie przegrzewać.

Jesteś dziwakiem - powiedziała i poszła
zostawiając mnie z nutą zapachu od Celine Dion i
wspomnieniem secret-plam pod pachami czarnej bluzki.

Brak komentarzy: