Strumień ciepła odwraca kierunek biegu.
Jeszcze świeci się lampka jak dioda w respiratorze.
To jest właśnie ta chwila gdy oni coś sobie wyznają.
I nieważne, czy jest to pierwsze spotkanie w blasku księżyca,
rozmowa per rectum, czy o dupach przy wódce.
Nie ma już czasu na obmyślanie defensywnej
strategii. Na ciepły smrodek spokojnego trwania.
W oddali widoczne światełka. Pod ołtarzykiem
z wizerunkiem Świętego, słychać odgłosy
paciorków obijających się lekko o siebie.
Rześki powiew myślenia, że życie ma sens.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz